Sad tradycyjny

„Sad jest promyczkiem do iakiego podobieństwa rozkosznego raiu. W nim się człowiek cieszy, karmi i rekreiuie, melankolię moderuie, serce rozwesela, mózg i głowę posila.(Ziemiańska Generalna Oekonomika, r. 1679)

Ta strona to rezultat pasji i chęci ocalenia tego, co coraz częściej odchodzi w zapomnienie. W tym miejscu chcemy stworzyć CENTRUM WIEDZY O TRADYCYJNYM SADOWNICTWIE. Dlaczego uważamy, że warto ? Jest przynajmniej kilka powodów.

1. Sady tradycyjne stanowią bezcenną kolekcję starych odmian drzew owocowych.

Tylko w nich obok Papierówki, Antonówki, Kronselskiej, Koszteli, Malinówki, Boikena, Szarej Renety czy Grochówki znajdziemy jabłonie tak rzadkie, jak Krótkonóżka Królewska, Kantówka Gdańska czy Reneta Kulona. Tylko tu spotkamy jeszcze Cytrynówkę i Pomarańczówkę, odmiany grusz z sentymentem wspominane przez naszych dziadków. W takich sadach odnajdziemy również Kanarkową, Różową Wielką i Wolską, wyjątkowo ciekawe odmiany czereśni.

Są azylem dla starych odmian. Jedynie w nich, co pokazał czas, mogą one „przeczekać” niesprzyjającą modę i politykę. Występując w różnych rejonach kraju, pozwalają im przetrwać w sytuacji dużego zagrożenia, np. mrozem.

2. Sady tradycyjne stanowią środowisko życia wielu organizmów zwierzęcych, między innymi owadów i ptaków.

Chociaż większość owadów to szkodniki, dla drzew nie stanowią one wielkiego niebezpieczeństwa. Ich liczbę skutecznie ograniczają drobne ptaki i drapieżne owady, np. biedronki. Łupem niektórych ptaków, np. kwiczołów, padają, co prawda owoce, jednak szkody nie są duże. Sprzymierzeńcami ptaków w walce z owadami są również żaby, jaszczurki i drobne ssaki – krety, jeże, nornice, popielice, wiewiórki.

2.Sady tradycyjne skutecznie ograniczają erozję wietrzną,

W jaki sposób? Zmniejszając siłę wiatru i erozję wodną, zwiększając przepuszczalność gleby.

3. Sady tradycyjne sprzyjają rozwojowi innych roślin

Zmniejszając siłę wiatru, nie dopuszczają do nadmiernego przesuszenia gleby.

4. Sady tradycyjne zmniejszają skażenie środowiska,

Rosnące w nich drzewa, generalnie mało wrażliwe na choroby, nie wymagają ochrony chemicznej.

5. Sady tradycyjne wpływają dobroczynnie na zdrowie,

Dostarczają bogatych w witaminy owoców, tym cenniejszych, że wyprodukowanych bez chemicznych środków ochrony roślin.Gwarantują też zachowanie tradycji domowego przetwarzania owoców.

6. Sady tradycyjne urozmaicają monotonny wiejski krajobraz,

Wiosną, gdy drzewa obsypane są kwiatami, i latem gdy oblepione są owocami. Równie pięknie wyglądają jesienią, gdy liście drzew przebarwiają się na żółty i czerwony kolor.

 

Jabłko grafsztynek

Grafsztynek

Co o korzyściach z sadów piszą źródła historyczne?

„Kraj przecięty licznymi rzędami drzew owocowych na miedzach, na roli i przy drogach rosnących, przedstawia się oczom patrzącego piękniej, niż uprawne nawet, ale pozbawione drzew niwy. A cóż dopiero na wiosnę, gdy się drzewo okryje kwieciem białem z odcieniami od zielonego u śliw, do śnieżnego u jabłoni, lub różowego u moreli. Świąteczny czas kwitnienia jabłoni, najpiękniejszy moment, najpiękniejszego z miesięcy

A wszak nie mniej pięknie przedstawiają się drzewa czereśniowe, obficie, jak choinka świecidełkami, tylko znacznie piękniej obwieszone żółtawym lub kraśnym owocem i poważne grusze, obładowane żółtemi lub rumianemi gruszkami, a nade wszystko jabłonie, „jak malowane” uginające się pod ciężarem ciemnopurpurowych, lśniących cytrynówek lub złoto-żółtych Antonówek.

Gdy zaś owoce już zdjęto, a „babie lato” zapowiada rychłe nadejście zimy, biorą na się drzewa owocowe purpurowe, złociste i fioletowe szaty, tak bogate i strojne, że żaden król, kardynał czy biskup, barwniej od nich przyodziany nie jest.

Są więc sady ozdobą ziemi, ale zarazem i jej bogactwem. Owoce nie tylko spożywa naród, który je wychował, ale może ich nawet znaczne ilości sprzedać innym i w ten sposób bogaci się.

Dlatego przemyślne, oświecone narody sadzą drzew owocowych więcej, niż zaniedbane.

I dlatego właśnie sady, po całym kraju rozsiane, nadają mu znamię kultury, rozwoju nauki, obyczajności, przemysłu i handlu.

Mamy budować nową Polskę.

Niechże lud polski zrozumie, jakie niewyzyskane skarby leżą ukryte w jego ziemi, niech wie, że leżą one tam od wieków, a cześć ich wydobyć łatwo z głębi, za pomocą drzew owocowych”.

Na Zachodzie i u nas

„Wystarczy przejechać granicę naszą na Zachód, by się przekonać, że wszystkie kraje cywilizowane obfitują bardziej w drzewa owocowe niż Polska. Są takie jak Czechy, Prowincje Nadreńskie, Wirtembergja, Belgia, Francja, że wszystkie pola uprawne mają obsadzone lub poprzegradzane drzewami owocującymi. Tu i ówdzie, jak nad Elbą, są to setkami kilometrów ciągnące się gaje owocowe: na podnóżach wielu gór, jak w Szwajcarii, z dala widać liczne lasy i gaiki, które z bliska okazują się sadami czereśni, śliw lub jabłoni. Nieużyteczne gdzieindziej ziemie: piaski wapienne, odsypiska złomów skalnych i kamieni, dość strome zbocza gór, na których zbóż siać nie można, porastają bujne, rozłożyste czereśnie, potężne jabłonie lub wiekowe, do dębów podobne, grusze.

Drzew tych takich jest mnóstwo, że z niewielkich górek, jak Owcza w Czechach lub Achlam w Wirtembergji, widziałem naokół, po polach i na wzgórzach do 20.000.”

 Jankowski, „Korzyści z sadów”, Warszawa,1921 r.